Podczas swojego wystąpienia na III Forum Odbudowy Ukrainy- PAIH w Kijowie szef sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, przewodniczący Rady do spraw Współpracy z Ukrainą Paweł Kowal nalegał, aby unikać słowa „odbudowa”.
Według P. Kowala to pojęcie często kojarzy się z dokładnym odtworzeniem tego, co było w Ukrainie przed wielką wojną. Zdaniem polityka, należy spojrzeć na proces powojennej odnowy Ukrainy szerzej, wykorzystując wyobraźnię, aby zrozumieć, jak może wyglądać przyszłe społeczeństwo Ukrainy i jakie będą jego potrzeby.
– Panie przewodniczący, czym jest dla Pana odbudowa Ukrainy i jakie są najważniejsze warunki dla jej skutecznego rozpoczęcia?
– Odbudowa to nie tylko powrót do stanu sprzed wojny, nie tylko rekonstrukcja zniszczonych budynków i ulic. To wielka zmiana, której Ukraina będzie doświadczać. Społeczeństwo musi być przygotowane na nowe wyzwania, a odbudowa obejmuje wszelkie wymiary, także społeczne. To coś więcej niż tylko fizyczna rekonstrukcja. Dlatego trzeba uruchomić wyobraźnię, jak będzie wyglądało społeczeństwo ukraińskie po wojnie i widzieć wyzwanie odbudowy we wszystkich wymiarach, w tym społecznym.
Jeśli chodzi o warunki, najważniejsze jest zabezpieczenie ukraińskich miast przed atakami. Bez tego nie można mówić o inwestycjach. Nie będzie ich, jeśli ukraińskie miasta będą narażone na rosyjskie rakiety, a ukraińscy żołnierze nie będą mieli wystarczającego wsparcia na linii frontu. Muszą czuć się bezpiecznie i mieć możliwość obrony swojego terytorium. To był jeden z najważniejszych przekazów ubiegłego tygodnia polskiej ofensywy dyplomatycznej – w Berlinie i w Szwajcarii.
– Proszę opowiedzieć o pracy Rady ds. Współpracy z Ukrainą. Czy wszystko idzie zgodnie z planem?
– Istotne są kwestie organizacyjne, które toczyły się przez ostatnie półtora miesiąca. Powstała Rada, powstał zespół ekspertów, który się rozszerza, ale także przygotowaliśmy powołanie biura UNOPS w Polsce, w Warszawie, ale także z oddziałem w Rzeszowie.
Rada łączy w sobie aż trzy elementy. Po pierwsze, powołać radę, jak sobie życzył pan premier, w taki sposób, by uwzględnić również czynnik społeczny, aby współpracowali z nami ludzie gospodarki, kultury, uniwersytetu, kościołów – wszyscy ci, którzy biorą udział we współpracy z Ukrainą.
Patrzyliśmy też, jak wygląda praca specjalnych przedstawicieli ds. Ukrainy we Francji, Stanach Zjednoczonych i wszystkich istotnych krajach. Tam taka funkcja istnieje. Chcielibyśmy, żeby w Polsce była ona hybrydowa, czyli łączyła wątki parlamentarne z rządowymi. To drugi element. Potrzeba także większej koordynacji – między ministerstwami, organizacjami społecznymi, innymi instytucjami państwowymi. Dlatego i Polska posiada takie specjalne stanowisko mieć także w swoim systemie. W naszym przypadku pracujemy z całym moim zespołem bezpośrednio w gabinecie pana premiera.
– Jak Polska może przyczynić się do odbudowy Ukrainy i jakie konkretne działania są podejmowane w tym kontekście?
– Polska nie jest jednym z najbogatszych państw na świecie, ale odgrywa kluczową rolę, i to się nie zmieni, w dostarczaniu towarów na Ukrainę. Naszym celem jest zbudowanie solidnego hubu logistycznego, co już teraz realizujemy poprzez rozbudowę infrastruktury granicznej i transportowej.
Pracujemy z partnerami zachodnimi. Pierwszy raz podczas konferencji w Berlinie Polska siedziała wśród partnerów G7 jeszcze jako obserwator (mam nadzieję, że to się zmieni). Przedstawiciel Polski, jeden z czołowych polskich działaczy gospodarczych, jest wśród głównych doradców gospodarczych grupy G7. To jest zmiana tylko z ostatniego tygodnia.
Naszym celem jest pokazać siłę Polski jako hubu oraz potencjał eksportowy i współpracy gospodarczej. Liczymy, że tak jak to często bywa, za eksportem pójdzie także rozwój inwestycji. Do tego potrzebne są dodatkowe instrumenty, i jest jasne, że to będzie jednym z najważniejszych zadań. O ten eksport trzeba zadbać w sposób szczególny i zastosować wszystkie możliwe środki, aby stał się on okrętem flagowym naszej współpracy. Ponieważ za nim idą miejsca pracy także w Polsce, poczucie łączności naszych dwóch społeczeństw, i dobrze wiemy, jak to potrafi zmienić relacje międzynarodowe, kiedy eksport rozwija się i daje możliwość zarabiania obu stronom – na transporcie, na tworzeniu miejsc pracy, na otwieraniu rynku.
– Czy planuje się udział samorządów w odbudowie Ukrainy?
– To nasze kolejne zadanie i wyzwanie. Specjalnością i siłą Polski będą samorządy, rozumiane także jako organizacje gospodarcze podporządkowane samorządom – spółki komunalne i zakłady komunalne. Szykujemy rozwiązania legislacyjne, by także samorządy uczestniczyły w tym procesie. Widzieliśmy podczas konferencji w Berlinie, że jest miejsce dla samorządów przy odbudowie Ukrainy. Po polskiej stronie jest kilkanaście bardzo zaangażowanych samorządów, są duże spółki komunalne, które chcą wziąć udział w odbudowie Ukrainy i czekają na moment, kiedy stanie się to także ich udziałem.
– Ukraina bardzo liczy na pomoc Polski w procesie wchodzenia do Unii Europejskiej. Czy Polacy są nadal zainteresowani w jak najszybszym przystąpieniu Ukrainy do Unii i w czym możecie nam pomóc?
– W interesie Polski jest, żeby to się stało szybko. Wiemy, że są pola, gdzie jest możliwa albo synergia, albo konflikty interesów. Ale strategicznie, w sensie korzyści gospodarczych i współpracy gospodarczej, i w sensie bezpieczeństwa, wejście Ukrainy do Unii i rozszerzenie Unii jest w polskim interesie.
Niezależnie od tego, co będzie w trakcie prezydencji węgierskiej (mam nadzieję, że nie będą przeszkadzać), potem jest prezydencja polska, co na pewno spowoduje przyspieszenie negocjacji. Wejście do Unii Europejskiej, sam proces negocjacji to niczym prawo magdeburskie w średniowieczu. To nie jest tylko kwestia pieniędzy, to jest kwestia innego ustroju. My się na to dzisiaj szykujemy z Ukrainą jako partnerzy.
Ale do tego potrzebne są szkolenia. Polska jest jedynym dużym krajem w Europie, który sprawnie wchodził do Unii Europejskiej, bo przecież ani Niemcy, ani Francja, ani Włochy do Unii Europejskiej nie wchodziły. My jesteśmy najbardziej podobni do Ukrainy. Mamy potencjał, żeby na dużą skalę prowadzić szkolenia. Polska nie stawia dodatkowych warunków, tylko chce dobrych negocjacji. Nie mówi na przykład: zmieńmy traktat. Polska naprawdę otwiera te drzwi, ale do tego potrzeba więcej ekspertów na poziomie rządu i samorządu.
– Na koniec proszę wypowiedzieć się na temat zakończenia wojny w Ukrainie. Są różne opinie – niektórzy uważają, że skończy się do końca roku, niektórzy – że jest to kwestia kilku lat. Jakie jest pana zdanie?
– Niestety, my ciągle budzimy się rano i widzimy kolejne bombardowane ukraińskie miasto. Dlatego po pierwsze musimy powiedzieć Putinowi NIE. My go na pewno pokonamy – mobilizacją i siłą ducha. Pamiętam nasze rozmowy sprzed półtora miesiąca, byłem w Kijowie, i to poczucie, że źle idzie w Ameryce, że ten kluczowy akt o pomocy wojskowej nie jest przyjęty. Widziałem także u siebie chwilami takie zniechęcenie: a co będzie, jeśli nie? Ale naszą powinnością jest mówić, domagać się, powtarzać te argumenty o sile wspólnoty Zachodu, sile Ukrainy, o sile naszego wsparcia i inspirującą opowieść o wsparciu Polski i Polaków w pierwszych dniach po 24 lutego 2022 roku. To się dzieje i nadal będzie się działo.
Rozmawiała : Wiktoria Czyrwa
Na zdjęciu: poseł Paweł Kowal podczas 16. Baltic Business Forum